GN 47/2024 Archiwum

Witałem Panią Jasnogórską w Jej Obrazie nawiedzenia w różnych etapach

Przemówienie do wiernych diecezji częstochowskiej zgromadzonych przed kościołem św. Zygmunta

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Moi drodzy Bracia i Siostry!

1.
Na ręce waszego biskupa Stefana, biskupa Kościoła częstochowskiego, wyrażam moją najgłębszą radość, że jestem tutaj dzisiaj z wami, że jestem tutaj z wami wszystkimi, że przyjmuje mnie Kościół częstochowski. Przybyłem w pielgrzymce na Jasną Górę. Pielgrzymka ta, jak już mówiłem przed południem, była upragnionym celem życia papieża Pawła VI. Jakże wielka jest moja wdzięczność dla Opatrzności Bożej, że pozwoliła mi dzisiaj spełnić to pragnienie życia wielkiego papieża naszego polskiego milenium! Przybyłem więc na Jasną Górę, która jest starsza aniżeli Kościół częstochowski, bo zbliża się do swego 600-lecia. Przybyłem na Jasną Górę poprzez Kościół częstochowski, skoro bowiem Jasna Góra, Pani Jasnogórska, Jej przedziwna obecność w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, Jej przedziwna obecność w dziejach naszego narodu dała początek diecezji częstochowskiej przed pięćdziesięciu z górą laty, to przybywając na Jasną Górę, przybywam niejako przez całą prehistorię, przez całą przeszłość, a zarazem przez serce Kościoła częstochowskiego w jego współczesności. I stąd wielka moja radość, że mogłem naprzód postawić stopę przy katedrze częstochowskiej, którą już dawno przed powstaniem diecezji przygotowywali Bbiskupi włocławscy, a która dzisiaj jest centrum życia kościelnego diecezji częstochowskiej. W tej chwili w programie moich odwiedzin na Jasnej Górze znajduje się ten szczegółowy punkt poświęcony samemu Kościołowi częstochowskiemu. Pragnę więc wyrazić moją radość z tego, że ten Kościół jest, że ma już swoje półwiecze za sobą i że żyje swoim autonomicznym życiem, że służy jako diecezja maryjna Kościołowi w Polsce i w świecie, spełniając wyjątkowe, związane z Jasną Górą, posłannictwo.

Pragnę również wyrazić radość z tego, że ten Kościół częstochowski, który od początku swego istnienia jako diecezja znalazł się w granicach metropolii krakowskiej, mogłem jako dawny metropolita krakowski tak dobrze poznać, tak się z nim głęboko zespolić. Dzisiaj wyrazem tego jest obecność mego następcy, nowego metropolity krakowskiego, wśród nas. Jednakże ten nowy metropolita krakowski jeszcze jest młody, a ja byłem metropolitą krakowskim przez dobrych paręnaście lat i miałem sposobność przekonać się, co to znaczy posiadać we wspólnocie metropolitalnej Kościół częstochowski, diecezję częstochowską; co to znaczy posiadać w tej wspólnocie Jasną Górę, ale co to znaczy również posiadać w tej wspólnocie cały Lud Boży Kościoła częstochowskiego, tak bardzo zróżnicowany, tak bardzo bogaty w swojej historycznej przeszłości. Wystarczy tylko przejść w myśli drogę od Wielunia do Sosnowca, już rysuje się przed nami obraz tego wielkiego bogactwa, czasem trudnego, zawsze wielkiego. I miałem też sposobność jako „emerytowany” metropolita krakowski, miałem sposobność przekonać się, co to znaczy mieć we wspólnocie kolegialnej biskupów metropolii krakowskiej biskupa Stefana, waszego ordynariusza, i co to znaczy mieć we wspólnocie biskupa Tadeusza, takiego kanonistę i liturgistę, i co to znaczy mieć w tej wspólnocie biskupa Franciszka - wy najlepiej wiecie, co to znaczy! A teraz macie jeszcze jednego biskupa, którego już we wspólnocie biskupiej ja nie pamiętam. Był wtedy rektorem seminarium duchownego w Krakowie (za chwilę o tym osobno powiem), był także profesorem dogmatyki na Wydziale Teologicznym Papieskim, Wydziale, który dziedziczy tradycje 600-letnie Almae Matris Jagellonicae, ufundowanej przez błogosławioną królową Jadwigę. Tak się złożyło, wyjechałem do Rzymu, nie przypilnowałem - i został biskupem! I teraz niech się już nowy metropolita krakowski przekonuje, co to znaczy mieć we wspólnocie kolegialnej metropolii krakowskiej jeszcze tego czwartego, najmłodszego biskupa częstochowskiego.
« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..