GN 47/2024 Archiwum

Papież mniej oficjalnie

W czasie wystąpienia skierowanego do młodzieży akademickiej zgromadzonej przed kościołem św. Anny w Warszawie (3 czerwca 1979 r.), przemówienie Ojca Świętego przerwały w pewnym momencie oklaski. Wówczas papież powiedział:

Moi drodzy. Ja już od wczoraj myślę nad tym, co oznaczają te oklaski. Trzeba powiedzieć, co myślę. Pozwólcie mi powiedzieć, co myślę. Wczoraj naprzód pomyślałem sobie: powiedz im, żeby dali spokój, bo nie skończymy! Dziś powinienem to samo powtórzyć, ale wczoraj pomyślałem sobie: poczekaj! Przyszła mi taka myśl (myślę, że przyszła od Ducha Świętego) - poczekaj! Będą razem z tobą mówić to kazanie! Bo wcale nie jest takie interesujące to, że klaszczą, że biją brawo, tylko kiedy biją brawo!

Otóż, dzisiaj ta myśl idzie za mną dalej. Oczywiście naprzód ta myśl, że się prawdopodobnie spóźnimy do Gniezna! Ale nie tylko ta jedna myśl. Kiedy biją brawo? Wczoraj, kiedy powiedziałem: Chrystus - przez 15 minut bili brawo, dzisiaj, kiedy powiedziałem: Duch Święty - może już trochę krócej, bo jeszcze, jak mówi Pismo Święte, nie całkiem się obudzili. Ale w każdym razie bili.

Chociażbyście nie wiem jak bili brawo, to ja tę myśl muszę skończyć. Otóż, co ja sobie pomyślałem dzisiaj rano. Pomyślałem sobie: co się dzieje z tym społeczeństwem? Stało się jakimś społeczeństwem teologicznym! No, dość tej refleksji na marginesie. Ale nie mógłbym odjechać, nie wypowiedziawszy jej, bo należy oddać sprawiedliwość Warszawie. Gdybym to powiedział w Gnieźnie, już byłbym niesprawiedliwy.

Moi drodzy! Ostatnie brawo było przy "sercu". Temu nie można się tak bardzo dziwić. Przede wszystkim, że jesteście młodzi, a następnie, wszyscy należycie do tego społeczeństwa, którego największy poeta napisał w swojej młodości: "Miej serce i patrzaj w serce". I myślę, że Mickiewicz, chociaż pisał w duchu swojej epoki romantycznej, jednak nie był daleki od biblijnego znaczenia serca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..