Częstochowa, 4 czerwca 1979 r. Apel Jasnogórski
„Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38) — to słowa, które Maryja wypowiada poprzez tyle ludzkich warg: czasem spieczonych gorączką, trawionych cierpieniem, czasem bliskich rozpaczy. Te słowa, które zostają jedynym blaskiem życia, niech staną się dla was wszystkich stałym światłem waszej trudnej drogi. I Bóg wam zapłać, drodzy bracia i siostry, Bóg wam zapłać! Wy wszyscy bezimienni, którzy tutaj jesteście, bliscy mojemu sercu, do których mówię i o których mówię wobec Pani Jasnogórskiej w tej właśnie godzinie Jasnogórskiego Apelu.
I jeszcze pozwólcie, że do tego „Bóg zapłać” dołączę drugie „Bóg zapłać”. To drugie jest dla wszystkich, którzy się o was troszczą, którzy wam okazują serce. Którzy całe swoje życie poświęcają waszej służbie, kształcą się w tym kierunku, zdają egzaminy, przechodzą wielorakie ćwiczenia, potem pracują jako lekarze, czy to jako pielęgniarki. Cała służba zdrowia, cały ten zastęp ludzi, który może nie zawsze świadom jest tego, że wciela w sposób szczególny powołanie ewangeliczne, bo przecież Chrystus powiedział: „Byłem chory, a odwiedziliście Mnie”, a kiedy pytali Go: „Kiedyśmy to uczynili”, odpowiedział: „Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych - z tych przykutych do łoża boleści, do inwalidzkiego wózka - Mnieście uczynili” (por. Mt 25, 36 nn). Niech będą błogosławione ręce, niech będą błogosławione umysły i serca wszystkich, którzy służą chorym. Niech to posługiwanie chorym i cierpiącym będzie głośnym wezwaniem całej naszej Ojczyzny, całego Kościoła w Polsce, wołaniem o obecności Chrystusa. Chrystus jest wśród nas przez tych, którzy cierpią. Jeżeli dostrzegamy, jeżeli wychodzimy na spotkanie, jeżeli pomagamy, jeżeli przenosimy na rękach chorych, jeżeli opatrujemy rany, jeżeli wynosimy te wszystkie szpitalne kubły, w których znajdują się odpadki po operacjach, po opatrunkach, to wszystko razem jest wielkim wołaniem o obecności Chrystusa wśród nas. Niech to wołanie będzie potężne w Kościele polskim. Niech będzie powszechne w Kościele polskim. Niech wielu będzie wolontariuszy tego posługiwania wśród duchownych, wśród duszpasterzy, wśród sióstr zakonnych, wśród młodzieży. Jakież ja wywiozłem z sobą z Polski wspomnienia młodzieży akademickiej, która tak chętnie posługiwała chorym, choćby w czasie rekolekcji dla nich!
To całe duszpasterstwo chorych, ten cały wielki dział duszpasterstwa charytatywnego w Polsce pragnę tu dzisiaj przywołać w godzinie Apelu Jasnogórskiego, ażeby wszystkim tym ludziom, dobrym sercom, podziękować od Serca Matki i od Serca Jej Syna. Zatrzymajmy się, bracia i siostry, na tym jednym rozdziale naszego życia. Zanieście to rozważanie i to pozdrowienie wszystkim chorym i cierpiącym, a także wszystkim, którzy pomagają chorym chorować i cierpiącym cierpieć; wszystkim ludziom czyniącym Chrystusowe miłosierdzie, nawet jeżeli nie pamiętają o tym, że Chrystus jest jego źródłem.