WADOWICE - 7.VI - SZÓSTY DZIEŃ PIELGRZYMKI
WADOWICE
Trasa z Kalwarii do Wadowic jest bardzo piękna. Po lewej stronie Ojciec św. mógł jeszcze raz podziwiać wzgórza Beskidu Średniego, po prawej – malowniczą szachownicę pól, wsi i małych miasteczek, które należały do jego rodzinnych stron. Piętnastotysięczne miasto Wadowice przystroiło się odświętnie na powitanie swojego dawnego mieszkańca. Przede wszystkim pięknie odnowiono kościół, w którym Papież został ochrzczony. Tu postawiono trybunę, ku której podjechał po opuszczeniu śmigłowca. W wąskich uliczkach miasta samochód Papieża z trudnością przedzierał się przez tłum wadowiczan. Tylu z nich miało łzy w oczach. W końcu, od pół roku niczym innym tutaj się nie żyło, nikt tak często nie był na ustach jak właśnie On, ich syn, brat, sąsiad – Ojciec św. Zdawali sobie sprawę z wielkiego wyróżnienia, jakie ich spotkało, dlatego przygotowali tę uroczystość niezwykle starannie. Całe ulice zaścielały kwiaty, okna niemal wszystkich domów przystrojono flagami, portretami papieża, symbolami papieskimi. Papież, bardzo wzruszony a równocześnie uśmiechnięty, serdeczny rozpoczął przemówienie od wspomnień mówiąc m. in.:
„Z wielkim wzruszeniem przybywam dzisiaj do miasta, w którym się urodziłem – do parafii, w której zostałem ochrzczony i przyjęty do wspólnoty Kościoła – do środowiska, z którym związałem się przez osiemnaście lat mojego życia, od urodzenia do matury.
Pragnę podziękować za Wasze powitanie i zarazem serdecznie pozdrowić i powitać Wszystkich. Od tamtych czasów, kiedy mieszkałem w Wadowicach, minęło już sporo lat, i środowisko tutejsze w znacznej mierze uległo zmianie. Pozdrawiam więc nowych wadowiczan, ale czynię to z myślą o dawnych; o tym pokoleniu między pierwszą a drugą wojną światową, które przeżywało tutaj wówczas swoją młodość. Myślą i sercem wracam do szkoły podstawowej tu w rynku oraz do gimnazjum wadowickiego im. Marcina Wadowity, do których uczęszczałem. Myślą i sercem wracam do moich rówieśników, kolegów i koleżanek, a także do naszych rodziców, nauczycieli i profesorów. Niektórzy spośród moich rówieśników jeszcze tutaj przebywają – tych szczególnie serdecznie pozdrawiam. Inni rozeszli się po Polsce i po świecie – ci dowiedzą się o naszym spotkaniu”.
Wiele serdecznych słów skierował Ojciec św. do ks. prałata Edwarda Zachera, który był katechetą Papieża, później wyprawiał mu prymicje kapłańskie, potem biskupie, arcybiskupie i kardynalskie – a teraz – jakby mu tego było za mało – prymicje papieskie.
Krótki pobyt Ojca św. w Wadowicach skończył się śpiewem i owacjami na cześć Ojca św. Kiedy helikopter uniósł Papieża w kierunku Oświęcimia, ludzie długo klaskali, radując się że mogli gościć wśród siebie Ojca św.